To nie ma sensa:P
Komentarze: 2
AVE! Doczekalam sie w koncu karteczki od mojego czudownego P. Znaczy nie mojego,ale fajniej brzmi:) Podziwialam widoczki na tej pocztowce i stwierdzilam, za calkiem ladniutka ta wiocha, w ktorej jest zmuszony przez jakis czas przebywac:)
Jejuuus,jak ja za nim tesknie,z kazdym dniem coraz bardziej.Teraz mysle jak typowa pesymistka-zamiast cieszyc sie ze JUZ za te 21 dni On wroci,ze JUZ polowa za mna,to ja mysle, ze JESZCZE 21 dni do jego powrotu,ze DOPIERO polowa za mna. Swoja droga,to co miedzy nami jest(o ile cokolwiek jest) dosc dziwne. Bo czasami jak gadamy to mam takie wrazenie jakbysmy nieoficjalnie byli razem.To sa niby zarty,ale ja sie czesto w tych zartach gubie.On to traktuje inaczej,w koncu dzieli nas te kilka lat i nasze poglady na ten temat sie pewnie nieco roznia.Jak sie go kiedys spytalam,czemu jest sam,to mi powiedzial,ze nie jest bo ma mnie.Mowilam mu,ze ma sobie nie zartowac itp bo ja sie pytam serio,a on mi chyba z 10 minut tak gadal.W koncu sama nie wiedzialam co mam myslec,wiec mu napisalam,ze ma sie tak ze mna nie bawic,po tym przestal mi wciskac kit. Jeszcze dzisiaj na tej kartce,na koncu napisal do mnie ...Moja Truskaweczko. Jeszcze dochodzi sprawa tego wyjazdu pod namiot.Te jego slowa,ze chce mnie blizej poznac,zrozumiec,zrozumiec czemu jestem taka niesmiala. Jego prosby,zebym mu w koncu zaczela wierzyc,zaufala mu.Ja nie wiem czy tak sie traktuje kolezanke.Bo przyjaciolmi raczej nie jestesmy.Dla mnieprzyjaciel,to ktos komu sie ze wszystkiego zwierza,a pozatym to ja uwazam z uzywaniem tego slowa. A jeszcze jesli chodzi o te zaufanie.Ja nie potrafie nikomu tak do konca zaufac.Nie chcodzi o to,ze sie jakos bardzo "przejechalam" na kims,tylko nie potrafie i juz.Nie wiem czy to dobrze czy zle.Czasami zle,bo kurcze,ja nie jestem do konca w porzadku wobec P. On sie stara,zebym w koncu zaczela mu wierzyc i ufac.A ja wszystko co powie i co by moglo miec wplyw na nasze relacje poddaje dokladnej analizie. Zawsze jak mi mowi,ze jestem fajna,100 razy lepsza od kogos tam,to sobie mysle,ze pisze zeby sobie ze mnie jaja porobic. Kazde jego slowo analizuje po 150 razy,bo moze jednak cos umknelo mi za pierwszym razem...bo mejbi jak mowil costam to mial na mysli cos innego? Ehhh,ja wiem ,ze to obsesja,ale nic na to nie poradze. Staram sie ale niebardzo mi to wychodzi.EEE nie pisze juz nic bo mi sie wena stracila gdzies,bde musiala jej poszukac za moment:) Pozdroofki for ewrybady:D :*:*:*
Dodaj komentarz