:(
Komentarze: 2
No wiec zastanawialam sie wczoraj, jaki wlasciwie jest P. Niestety z przykroscia stwierdzialm,ze ja go przez te pol roku nie zdazylam prawie w ogole poznac. No bo co ja o nim wiem? Ze ma poczucie humoru i chyba troszke za niska samoocene,ze ma zasady no i to chyba tyle. Dosc niewiele:( Gdy pytam go o cos, to albo mnie zbywa tym pieprzonym "bo nie" i "bo tak",albo tak jakos zagaduje,ze ja juz nie wiem o co sie pytalam.A kiedy on mnie sie pyta i ja nie chce mu odpowiedziec,to sie zaczyna.Ze jestem nieufna, ze nie nie wierze w to co on mowi a powinnam, ze chcialby mnie blizej poznac,zeby zrozumiec itp. Ja sama nie wiem co mam o tym wszystkim myslec. On caly czas mowi,ze bardzo mnie lubi,pytal sie o wyjazd w gory na weekend,no w ogole na pozor jest idealnie.Idealnie by bylo gdyby on byl dla mnie tylko kolega...a nie jest:(
Mi jest teraz tak cholernie ciezko. Nie dosc, ze tesknie za P. to jeszcze musze sie tym pieprzonym domem opiekowac, gotowac,sprzatac,bla bla bla,a tata i tak mi caly czas gada,ze nic nie robie, ze jestem len i do niczego;( Ja naprawde trace sily,to juz jest nie do wytrzymania.Ja bym chciala sie przytulic do kogos,ale nawet tego nie moge,nie potrafie,nie mam do kogo,sama nie wiem co jeszcze.
Dodaj komentarz